niedziela, 17 grudnia 2017

Prolog

    Nie miałam pojęcia, ile mogłam spać. Nadal byłam senna, choć środek usypiający przestawał już działać. Wiedziałam, że byłam potraktowana substancją usypiającą, ale jeszcze nie mogłam do końca dojść, co właściwie się stało. Uchodził ze mnie z każdą minutą, a obraz powoli odzyskiwał ostrość. Nie widziałam już jak przez mgłę; mogłam oszacować, że dzień powoli się kończył. Siedziałam w terenowym samochodzie ze związanymi rękami dość solidnym sznurem. Nadgarstki szczypały, ale nie to zwróciło moją uwagę. Moje ręce były skrępowane do metalowego drążka, który był umocowany poziomo do wnęki, gdzie powinna być poduszka powietrzna. Po chwili poczułam niewielki ból prawej strony czoła. Nie mogłam się dotknąć za obolałe ręce, gdyż sznur uniemożliwiał mi posługiwanie się rękami. Nie pamiętałam, czy oberwałam czymś, czy może sama się uderzyłam. Przez chwilę nie dochodziło do mnie, co się właściwie działo. Uniosłam głowę patrząc przed siebie.
   Za krajobraz miałam gęsty las. Nie mogłam nikogo dostrzec, również nie potrafiłam uwolnić się z auta. Nie krzyczałam, nie łkałam. Jedynie obserwowałam wszystko dookoła niespokojnym wzrokiem. W aucie unosił się zapach dochodzący z przywieszki, która zwisała spod lusterka. Zapach był mdły, taki, jakby świeżo rozpakowany z folii zabezpieczającej. Nienawidziłam takich dodatków samochodowych. Nieco drażniły w nos. Posiadacz tego auta zapewne lubił odświeżacze, albo umiejscowił przywieszkę tylko po to, aby mi „umilić” pobyt w terenówce.
   Wzięłam głęboki wdech. Po chwili wypuściłam powietrze, a myśli zaczęły się układać w mojej głowie. Jego nigdzie nie było. Nie wiedziałam, czy gorsze byłoby pozostawienie mnie na pastwę losu, czy może jego powrót. Nie miałam pojęcia ile czasu minęło i czy możliwością było to, że być może ktoś z moich znajomych go schwytał.
Nie bardzo wiedziałam, co robić ... jedynie to, że musiałam tu siedzieć i czekać. Nic innego mi nie pozostało.
   Zerknęłam na lusterko, chciałam zobaczyć w jakim byłam stanie. Nie mogłam mieć pewności, czy coś mi robił, gdy spałam. Niepewnie spojrzałam na swoje odbicie widząc zaczerwienione czoło od uderzenia, oraz rozciętą wargę, z której już nie sączyła się krew. Rana się zasklepiała, dość powoli. Odczuwałam przyjemne szczypanie, miałam chęć rozdrapać ją, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili. Moje włosy były w lekkim nieładzie, podobnie makijaż. Odrosty blond kłaków rzucały się w oczy, gdyż moje włosy były ostatnim razem farbowane około czterech miesięcy temu. Czarne kosmyki miejscami ukazywały nieco jaśniejszą barwę. Trochę się posklejały, a przez chwilę miałam chęć na szybki prysznic. Zauważyłam, że mój nos był umazany krwią, ale nie bolał. Przynajmniej nie w tej chwili.
   Gdyby nie ta cała sytuacja, ze spokojem udałabym się nad jezioro i zamoczyła po czubek głowy. Jednak byłam uwięziona. Ale i również w jakimś stopniu nie przeżywałam. Chyba zbyt wiele doświadczyłam przez ten krótki pobyt w lesie, że panika już dawno zamieniła się w rozpaczliwą ciszę.
   Wciąż miałam przed sobą jego widok. Miał piękne ciemnobrązowe oczy, całkiem przyjemny głos. Z bandamką na głowie wyglądał ponętnie; a jego kruczoczarne włosy dobrze się prezentowały nawet w nieładzie. Lucius, bo tak miał na imię, musiał gdzieś pójść. Wiedziałam, jaki miał plan. Pomimo tego, co chciał zrobić, nawet nie próbowałam go powstrzymywać. A dlaczego? Oni zasłużyli na to. Miałam nadzieję, że ze mną równie szybko się upora i nie będę musiała się męczyć. Miał przy sobie broń, a nawet strzelbę. Musiał je zabrać ze sobą. Na tylnym siedzeniu leżała jedynie moja torebka.
   Lucius mnie porwał. Zrobił to, aby odzyskać pewną zgubę. Nie miałam pewności, czy przeżyję kolejną godzinę na tej ziemi. On mógł przecież mnie zabić bez mrugnięcia okiem. A jednak to nie próbowałam uciec. Może wiedziałam, że to nie miało najmniejszego sensu. I tak zgubiłabym się w tym lesie, albo zaatakowałoby jakieś zwierzę.
   Niemal podskoczyłam, gdy przy szybie pojawiła się twarz Natalii. Blondynka szarpała za klamkę próbując otworzyć drzwi. Patrzyła na mnie przejmującym wzrokiem.
- Sarah! Szukałam cię – zaapelowała niemal wydzierając się w szybę, jakbym w ogóle miała jej nie usłyszeć.
Przytknęłabym swój palec do ust, aby ściszyła swoje krzyki. Jednak nie mogłam tego zrobić. Ale krzyknęłam, aby ściszyła swój głos. Natalia momentalnie obdarowała mnie dziwacznym spojrzeniem. Z pewnością nie zrozumiała, dlaczego siedziałam spokojnie i jej kazałam zachować ciszę. Musiałam się odezwać, aby nie robiła hałasu. On mógł w każdej chwili wrócić i ją zabić. Natalia nie zasługiwała na śmierć, ale i również nie chciałam, byśmy przez nią obie zginęły.
- Uciekaj – powiedziałam stanowczym głosem. Zrobiłam poważną minę, choć z rozmazanym makijażem i potem na czole nie wyglądałam przekonująco. No i ta krew.
- Żarty sobie stroisz? - blondynka była zdenerwowana – Nie mogę otworzyć tych pieprzonych drzwi. Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałam cię ujrzeć. Mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że ja również byłam za ich pomysłem – tłumaczyła się nie rezygnując z ponownego szarpnięcia za klamkę.
- Uciekaj! - powtórzyłam się – On tu za chwilę wróci – ostrzegałam ją – Zrób to dla mnie. Wiesz, gdzie stoi zaparkowany sharan. Wsiadaj i wracaj do domu. Ja sobie poradzę – miałam nadzieję, że Natalia ucieknie. Nie wierzyłam, że mogłabym sobie poradzić, a tym bardziej przeżyć. Ale chciałam, by Natalia bezpiecznie dotarła do swoich bliskich. Moje zachowanie było niepokojące, ale nie potrafiłam w tej chwili uciec Luciusowi. Nawet nie chciałam; byłam w pewnym sensie załamana tym, co mi robił.
- Nie mam prawka – walnęła pięścią w szybę – Zabrali mi na trzy miesiące!
- Pierdol to! Uciekaj! Jeżeli tego nie zrobisz, nie wybaczę ci tego, rozumiesz? - zagroziłam jej – Natalia, posłuchaj mnie: nic mi nie będzie. Jeżeli uciekniesz i ocalisz, to będzie najlepsza rzecz. No już! Zwiewaj! - niemal się wydarłam zapominając, że Lucius może już być gdzieś niedaleko.
- Przepraszam – wymamrotała łkając. Pogładziła dłonią szybę patrząc na mnie ze łzami w oczach. Przekrzywiła usta powstrzymując się od głośnego szlochania – Przepraszam – powtórzyła się, po czym oddaliła.

   Spojrzałam w lusterko. Mogłam być spokojna, że posłuchała mnie i uciekła w stronę samochodu. Nie mogłam ryzykować. Gdyby Lucius zobaczył Natalię przy aucie próbującą mnie uwolnić, być może zabiłby nas obie na miejscu. Tak bardzo chciałam się uwolnić, ale z drugiej strony tak jakby nie zależało mi na tym. Czekałam na niego, jak na jakiegoś wybawcę. Uroniłam kilka kropel łez. Może i byłam głupia, że nie skorzystałam z pomocy Natalii, ale ona nie uwolniłaby mnie z auta. Samochód musiał być zamknięty na klucz. Celowo. 



🐾

Hej! I powstał Prolog nowego opowiadania. Bardzo chętnie poznam wasze opinie na temat tego, co piszę :) Rozdział być może pojawi się jeszcze w tym roku, ale nie obiecuję. To zależy od czasu i weny, gdyż nie mam jeszcze rozpisanego rozdziału. Jak wiadomo - za kilka dni Wigilia. Z jednej strony się bardzo cieszę, a z drugiej przyznam, że jeszcze nie czuję tych magii świąt. Może dlatego, że pewne sytuacje nieco zagmatwały to wszystko, cóż. Niedawno kupiłam zafoliowany film "Tylko dla dorosłych" - komedia, w której występuję John Cusack. Jeszcze nie oglądałam, ale możliwe, że dziś obejrzę, chyba. 
screen movie

6 komentarzy:

  1. Semi, mam nadzieję, że już masz co nieco napisane, jeśli chodzi o następne rozdziały ”Blood and Money”. Bo w piątek chcę poczytać! (: W końcu się kończy ta fala zaliczeń (pierwsza, haha). Wyobraź sobie, że dzisiaj miałam dwa testy, jutro też mam dwa (na jeden nie idę, zaliczę sobie kiedy indziej) i w środę... niespodzianka, również dwa! Gratuluję! Udało Ci się stworzyć najbardziej wciągający prolog.
    Ja bym się nie wydzierała na miejscu Natalii. (No, poprawka, prawie wydzierała, jednak to ,,prawie wydzieranie się” jest bliższe wydzieraniu się niż nie wydzieranie się. ;D) Przecież dziewczyna widziała, że Sarę związano. Podeszła przecież do auta. Poza tym, napisałaś, że Sarah miała rozciętą wargę, rozmazany makijaż i zaczerwienione czoło od uderzenia.
    Zastanawia mnie, co w ogóle Natalia robiła w tym lesie. Z prologu wynika, że ona i Sarah (plus może kilku innych znajomych) pojechały dokądś razem, ale zostały porwane. Tylko że Natalia nie mogła zostać porwaną, prawda?
    Niezupełnie. W tekście nie ma mowy o żadnych ranach, chociaż... tworzysz ”Blood and Money“ w narracji pierwszoosobowej, zatem Sarah nie jest osobą niezawodną. Patrzy na wszystko przez inne okulary. Być może są zbyt ,,ciemne” i dlatego dziewczyna nie dostrzega ran Natalii. I o jakim pomyśle wspominała blondynka?
    A Lucius jakiej zguby szuka? Intrygujesz. :)
    Ja nie kazałabym Natalii uciekać, tylko wybić szybę, jeśli inaczej nie dało się uciec. Po wymianie zdań dziewczyn było jasne, że Luciusa jeszcze nie ma w pobliżu. Powinny były zaryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy mówiłam o środzie, chodziło mi o czwartek, hahah. O, jeszcze mam prezentację z przedsiębiorczości zrobić do piątku. Bo na filologii angielskiej jest przedsiębiorczość w pierwszym semestrze. Ja się pytam: po co????!!!! Tylko nie mów, że nocą to się nogi pocą. ;P
      Tobie też się komentarze publikują z opóźnieniem?

      Usuń
    2. I jak oceniasz ,,Tylko dla dorosłych”?

      Usuń
    3. Ojej, ciężko powiedzieć, bo pierwszy rozdział pisze mi się dość długo i na raty ;/ mam nadzieję, że na dniach uda mi się wstawić, choć postaram się jeszcze dziś coś posklejać, o ile mi wystarczy sił xD
      W pierwszym rozdziale wyjaśni się, co Natalia robiła w lesie z Sarą. Po prostu cofnę w opowiadaniu czas o dwa dni :) i dowiesz się od początku, jak to się stało, że Sarah znalazła się w takiej sytuacji i dlaczego nie chciała pomocy Natalii.
      Nie mogę wszystkiego zdradzać, ale zgadłaś, że są inni znajomi, którzy pojawią się w lesie. :) ok... to zmykam :) będę pisała dziś, coś.
      "Tylko dla dorosłych" - oceniam bardzo dobrze, ze względu na całkiem ciekawą rolę Johna. Był tam pisarzem z trudnym charakterem... ogólnie polecam obejrzeć ten film. Choć nie każdy może powiedzieć, że dobry xD

      Usuń
  2. Tajemniczy prolog. Im więcej słów przeczytałam tym bardziej chciałam się dowiedzieć o co może tutaj chodzić i o czym będzie opowiadanie. Nie do końca to rozgryzłam więc czekam na dalsze rozdziały. Mam nadzieję, że wtedy wszystko się wyjaśni :)
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki za komentarz.
      Wkrótce się dowiesz o co dokładnie chodzi i dlaczego Sarah jest w niebezpieczeństwie.
      Niedługo wstawię nowy post, więc oczekuj :)

      Usuń

szablon wykonany przez oreuis
szablon wykonany przez oreuis